Pierwsza część była ciekawym, dość mrocznym horrorem, który lekko nużył, ale mimo wszystko był fajny. Smakosz był tam (do pewnego momentu) budzącym grozę mordercą-ludożercą w kapeluszu i był świetnie zagrany. Jedynie lekko mnie rozczarował pod koniec. Tutaj więcej się dzieje, ale fabuła i Smakosz są nie te same. Znowu grupa nastolatków na odludziu, znowu zjadanie, rozrywanie ludzi itp. W tym filmie Smakosz jest po prostu fruwającym, śmiesznym człowiekiem-nietoperzem ze zdolnością regeneracji, który porywa małolatów, znika na pięć minut, a potem przylatuje bez nich i tak dalej, i tak dalej. Jedyną rzeczą, która się polepszyła jest spora ilość akcji, ale to za mało. 6,5/10 za fajny początek.