Cóż, zgadzam się, ten film to gniot na gniotami. Typowy amerykański film klasy C. Wszystko wydaje się bytak tandetne, że chyba bardziej się już nie da. Głowną role grają chyba gołe klaty tychkolesi z boysbandu ;)
W tym filmie grał koleś, który kiedyś grał w "Słonecznym patrolu" dzieciaka tego głównego bohatera. Naywał się Hobie, czy jakoś tak. Ładne dziecko było, a wyrósł taki mięśniak :/